Wiadomo z jakimi problemami borykają się na co dzień małe i średnie polskie przedsiębiorstwa. Kryzys sprawił, że wiele polskich przedsiębiorstw nie wytrzymało jego skutków i zbankrutowało bądź zawiesiło swoją działalność. Unia Europejska niejednokrotnie wspierała finansowo polskich przedsiębiorców i nadal wspiera, ale nie może być tak, że banki wykorzystują hojność i nieświadomość Unii. Mało tego, zaczynają manipulować przepisami. Do tej pory niewyjaśniona została sprawa umowy jaką banki podpisały z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym.
– To prawda polskim firmom brakuje kapitału i każde pieniądze przyjmą w ciemno. Najmilej jest widziany inwestor zagraniczny z dużym kapitałem. Dla polskich firm taki inwestor to jak woda na młyn. Tylko, że najczęściej inwestor zagraniczny trafia do dużych korporacji, a nie pod strzechę małych i średnich przedsiębiorstw. Te z kolei mogłyby liczyć na wsparcie Brukseli, gdyby nie kombinacje banków. Unia Europejska od dawna stara się wspierać polskie firmy, ale polskie banki już niekoniecznie. Mało tego, są banki, które podpisały z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym umowę, zgodnie z którą zobowiązały się do pomocy małym i średnim firmom w postaci tak zwanych wyjatkowych kredytów nie realizują jej – stwierdza ekspert .
Dlaczego są to kredyty wyjątkowe? Ponieważ miały być tańsze i na bardziej preferencyjnych warunkach niż zwykle. Taka była idea porozumienia i tak powinna wyglądać realizacja tej umowy. Powinna, ale nie jest. Banki, które podpisały taka umowę, a są nimi: BOŚ, PKO BP, Bree Bank, BNP Paribas Fortis Bank i Kredyt Bank, ani myślą wywiązywać się z niej. Na temat tej umowy banki specjalnie też nie chcą się wypowiadać, ale naciskane przebąkują, że chodzi o upusty w marżach, o tańszych o 0,5% kredytach /PKO BP/ i 0,3% /BOŚ/. Pozostałe banki nie chcą nic na ten temat mówić.Tymczasem: „tańsze kredyty inwestycyjne Europejskiego Banku Inwestycyjnego pozwolą miesięcznie zaoszczędzić małym i średnim firmom kwoty, które pozowliłyby im na zatrudnienie przynajmniej jednego pracownika. Bruksela to taki inwestor zagraniczny, na którego oczekują setki polskich mikrofirm. Bruksela chce pomóc także poprzez szereg programów aktywizacyjnych i stricte pomocowych finansowo. Natomiast banki starają się jak mogą ukryć tę informacje przed firmami i jak na razie im się to udaje. Sytuacja staje się niekomfortowa dla wielu stron, ale to banki starają się obejść prawo, a nie przedsiębiorcy, a już tym bardziej Europejski Bank Inwestycyjny. Sprawa o tyle dziwna, że jakoś wszyscy przestali się nią interesować. Nawet Komisja Nadzoru Finansowego milczy, a przecież tak głośno gardłuje w sprawach kredytowych. Tak martwi się o banki i ich interesy. A co z interesami polskich przedsiębiorców?