Wbrew pozorom oraz wcześniej głoszonym opiniom, jesień na rynku mieszkaniowym wcale nie jest gorsza od wiosny i lata. Na przykład we wrześniu oddano do użytku ponad 12 tysięcy mieszkań, to jest o ponad 4 procent więcej niż w okresie analogicznym roku ubiegłego. Dane GUS dotyczące wydanych pozwoleń na budowę również są optymistyczne /wrzesień – 17,2 tys./. Skąd tak optymistyczne dane? Przede wszystkim ruszyli z inwestycjami deweloperzy, którzy do tej pory zamrozili kończenie i rozpoczynanie nowych inwestycji. Skąd mają na to środki, tym już się nie chwalą. Być może bardziej przychylnym okiem spojrzały na nich banki.
– Ale są też i minusy tej sprawy – twierdzi znawca tego rynku – wydaje się, że wraz z e wzrostem podaży na tym rynku wzrośnie również popyt, a to z kolei może doprowadzić do podwyżek cen mieszkań. Chętnych jednak z pewnością na mieszkania nie zabraknie tym bardziej, że banki nie oglądając się na rekomendację T znów przychylniejszym okiem patrzą na kredytobiorców. Tak więc o kredyty budowlane, kredyty, hipoteczne i mieszkaniowe jest teraz łatwiej, mimo, że nie są to kredyty tanie. Na szczęście banki poprzez zmniejszanie marż, zmniejszanie a nawet rezygnację z prowizji starają się obniżać koszty tych kredytów. W związku z tym o kredyty budowlane i kredyty mieszkaniowe jest o wiele łatwiej. Ale mimo wszystko nie trzeba zapominać o wprowadzeniu w grudniu wszystkich zapisów rekomendacji T oraz wprowadzeniu w roku 2011 nowelizacji rekomendacji S. Może więc warto się pośpieszyć z wnioskami do banków?
Prawdą jest, że gdyby nie kredyty prawdopodobnie nie bylibyśmy posiadaczami własnych mieszkań, samochodów, sprzętu agd czy rtv. Polska nie należą do najbogatszych krajów więc najczęściej sięgamy po kredyty niż odkładamy bądź inwestujemy swoje pieniądze. Do czasu kryzysu nie mieliśmy żadnych problemów z uzyskaniem jakiegokolwiek kredytu, ale od kiedy skomplikował nam życie o kredyt również jest już o wiele trudniej. Wiele firm zostało zlikwidowanych, a ich pracownicy pozostali bez pracy i co najgorsze bez specjalnych perspektyw na jej znalezienie. Ci co stracili pracę siłą rzeczy nie mogli i wielu z nich nadal nie może spłacać wcześniej zaciągniętych kredytów. W pewnym momencie banki tak zaostrzyły warunki kredytowe, że niewiele osób mogło z nich skorzystać. Na szczęście w końcu odblokowały akcję kredytową i starają się teraz przyciągnąć do siebie jak najwięcej klientów. To optymistyczna sytuacja, pytanie tylko jak długo to potrwa. Pytanie o tym zasadne, ponieważ jak już na wstępie zaznaczyliśmy rynek mieszkaniowy ożywia się, rośnie podaż i popyt na mieszkania więc i z pewnością na kredyty również. Najczęściej ożywia się wiosną i latem, ale w tym roku o dziwo również jesienią. Deweloperzy więcej budują, więcej wystawiają na sprzedaż tak na rynku pierwotnym jak i wtórnym i większe jest też zainteresowanie kupujących. Ale nawet jeżeli się coś zmieni w kwestii kredytowania, a tego należy się spodziewać, to banki mogą przyciągnąć klientów w inny sposób, na przykład poprzez tańsze usługi, tanie przelewy i opłaty, a także tańsze inne produkty. Interes musi się kręcić i oby z korzyścią również dla klientów banków.